Na pewno z porządkiem, ponieważ ordnung musi być. Ponadto z Oktoberfestem, Fraulein, murem berlińskim i brakiem poczucia humoru. Czy coś pominęłam? Mam nadzieję, że nie.
Ale! Postcrossing z tym krajem jest niezwykle przyjemny. Pocztówki przychodzą tam szybko, niektóre nawet na drugi dzień, a Niemcy mają z reguły syndrom kaca moralnego byłego faszysty, mam namyśli taki stan, w którym dzięki kartce próbują się nam Polakom przypodobać. Np. pisząc o ich ulubionych polskich
Pocztówek mam jedenaście, z których wynika, że w niemieckich szkołach nie dbają zbyt o naukę kaligrafii. Ale za to każda z nich przekazuje bardzo pozytywną treść.
- Typu multiview pochodzi z lat 70-tych i zachwala kurort spa, którego widoczki możecie podziwiać tutaj. Zakopane było budowane na podstawie tej miejscowości.
- Z Romy Schneider, która jest jedną z moich najukochańszych kartek. Bo Romy, bo Schneider, bo czarno-biała, itd. Długo, by opowiadać. Dostałam ją od Joachima z Berlina, który uwaga ma prawie dziewięćdziesiąt lat.
- Z napisem Berlin - chyba nie trzeba tłumaczyć skąd do mnie przyszła.
- Z zebrą i sawanną - prosto z berlińskiego zoo. Od dziewczyny, która także zajmuje się fotografią.
- Ze słoniem - kobieta zrelacjonowała krótko wszystkie swoje polskie koniugacje rodzinne, a następnie stwierdziła, że nasza kuchnia jest najlepsza na świecie.
- Z The Monkees, czyli z zespołem, który każdy zna jeżeli choć raz oglądał Shreka. Utwór do przesłuchania tutaj. Pocztówka humorystyczna, bo członkowie zespołu przedstawieni zostali jako sowy, ponadto na odwrocie jest kilka nalepek właśnie z tymi zwierzątkami.
- Z The Beatles, bo kto by nie chciał takiej pocztówki. Przynajmniej dla mnie jest ona idealna. Z wiadomych powodów. Kartka przedstawia fotos promujący płytę Sgt Pepper's Lonely Hearts Club Band, czyli wg magazynu The Rolling Stones "najlepszej płyty konceptualnej na świecie.
- Z miasta Schwerin, które było kiedyś stolicą Niemiec. Była to pierwsza, bądź druga pocztówka jaką dostałam na postcrossingu. Jeżeli kiedykolwiek będziecie chcieli zobaczyć typowe, germańskie miasteczko to zapraszam właśnie tam.
- Z kobietą-elfem. Pocztówkę dostałam od sześćdziesięcioletniej kobiety, która uwielbia cosplay. I konwenty. A na zdjęciu jest ona sama.
- Z żółwiem i truskawką przyszła z Bawarii.
Znaczków tym razem nie wklejam, bo mają tak słabą jakość, że byłoby to bezcelowe. A następną dziewczynę z pocztówkami zapowiadam na wujwiekiedy, ale za to będzie o U.S.A. Oczywiście jeżeli ktoś będzie chciał je zobaczyć.